Brak dobrego przygotowania merytorycznego do rozmowy i spóźnienie się na rozmowę wymienia się jako dwie główne przyczyny nieudanej rozmowy kwalifikacyjnej. Pierwszy powód dyskwalifikuje kandydata szczególnie wtedy, gdy praca, która jest przedmiotem starań, wymaga fachowej wiedzy, a dorobek zawodowy opisany w CV daje podstawy do uważnego wglądu w dotychczasowe doświadczenia i bieżące aspiracje aplikanta. Trzeba znać doskonale szczegóły wykonywanych obowiązków oraz swoje mocne i słabe strony – to w końcu najważniejsza karta przetargowa (oprócz kwestii zarobkowych) podczas prowadzenia rozmowy kwalifikacyjnej.
Zazwyczaj osoby aplikujące o wysokie stanowiska mogą z przymrużeniem oka potraktować niektóre porady, czego należy unikać, by zrobić dobre wrażenie na przyszłym pracodawcy. Doświadczenie w prowadzeniu rozmów tego typu podpowiada im, że niemile widziane jest krytykowanie dawnego pracodawcy, czy zbytnia wesołość oraz rozluźnienie. Tego rodzaju przewinienia, dodając do tego łamanie pewnych zasad kindersztuby, zdarzają się raczej osobom, które dopiero wkraczają w świat rozgrywek na polu zawodowych i powoli przekonują się jak trudnym zadaniem jest zbudowanie wiarygodnego i budzącego zaufanie wizerunku.
Błędem jest zaniechanie elementarnego trudu, by zapoznać się z profilem działalności firmy i oprzeć się wyłącznie na informacjach z oferty pracy. Katastrofalne w skutkach może okazać się przeinaczenie faktów, dotyczących miejsca dawnego zatrudnienia, przykładowo, dodanie lat pracy, by zamaskować przerwę w życiorysie. Osoby poszukujące zajęcia słusznie rozumują, że wielomiesięczne „luki” tego typu budzą podejrzenia u rekruterów, warto jednak znaleźć odpowiednią linię obrony i nie bać się prawdy. Jeśli odsłonięcie się nie jest możliwe, należy szukać sposobu na ominiecie tego tematu, wkładając dużo energii w przedstawienie faktów, które, dla odmiany, dają powody do satysfakcji zawodowej. Być może rozmowa przejdzie na inne bezpieczniejsze tory i uda się przemilczeć niewygodny epizod. Zdaniem wszystkich znawców problematyki HR, szczerość i otwartość prędzej zostaną docenione niż przebiegłość i próba oszukania pracodawcy.
Nie da się zamaskować braku kompetencji lingwistycznych i informatycznych – co do tego nie ma wątpliwości. Zwykle po przeczytaniu oferty pracy można się zorientować, do czego zostaną wykorzystane te umiejętności – czy do rozmowy z kontrahentami, czy tylko na wypadek okazjonalnych kontaktów. Z tego powodu test językowy przyszłej sekretarki różnić się będzie od analogicznego testu, któremu zostanie poddany menedżer w międzynarodowej firmie consultingowej.