Od kiedy przeprowadziłem się do Gdańska obserwuję, jak to miasto rośnie. Rośnie na boki – bo wciąż powstają nowe osiedla, zwłaszcza na peryferyjnych dzielnicach, ale również w górę – stale wznoszone są nowoczesne wieżowce, a widok ze wzgórza Pachołek, z którego często obserwuję panoramę Oliwy, Przymorza i części Sopotu jest coraz bardziej modernistyczny i coraz bardziej efektowny.

Nie wszystkim podobają się nowe nieruchomości. Słychać argumenty, że zupełnie nie wpisują się w historyczną zabudowę Gdańska i że po prostu go szpecą. Absolutnie nie zgadzam się z takimi opiniami. Nowe budynki są budowane według kanonów, które współcześnie dominują w architekturze i jako takie będą za kilkadziesiąt lat stanowiły pamiątkę po obecnych czasach. To dziedzictwo właśnie mojego pokolenia, które – umówmy się – ma nieco inne poczucie estetyki od pokoleń starszych. Inne to na pewno nie znaczy gorsze. Sam lubię wieżowce. Historyczne budownictwo również mi nie przeszkadza. Dzięki niemu Gdańsk jest ciekawszy.

1 KOMENTARZ

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.